W czym tkwi problem?
We wpisie dotyczącym opodatkowania usług niematerialnych zwróciliśmy uwagę, że polscy podatnicy niekiedy zmuszeni są do uzyskania certyfikatu rezydencji od swojego kontrahenta, co pozwala m.in. na obniżenie stawki podatku u źródła albo na jego całkowite wyeliminowanie.
Przez długi czas organy podatkowe prezentowały stanowisko, zgodnie z którym certyfikat rezydencji wydany w formie elektronicznej jest ważny, jeśli nie ma możliwości jego uzyskania w formie dokumentu tradycyjnego. W konsekwencji uznawały, że jeśli zagraniczny organ podatkowy wydaje certyfikat rezydencji także (albo wyłącznie) w formie tradycyjnej, konieczne jest posiadanie jego oryginału.
Praktyka pokazuje jednak, że uzyskanie od kontrahenta oryginału certyfikatu, potwierdzającego miejsce jego rezydencji, może być znacznie utrudnione.
Interpretacja zmieniająca – jaskółka zmiany podejścia?
Szef Krajowej Administracji Skarbowej pismem z 26 czerwca 2017 r. (DPP7.8221.33.2017.GFQV) dokonał zmiany interpretacji indywidualnej, stwierdzając, że:
jeżeli (…) zgodnie z prawem danego państwa, istnieje możliwość uzyskania zaświadczenia o miejscu siedziby dla celów podatkowych zarówno w formie papierowej, jak i w formie elektronicznej, obie formy są wydawane przez właściwy organ podatkowy danego państwa i mają status równorzędny w świetle prawa tego państwa, to płatnik będzie upoważniony do uznania takiego certyfikatu rezydencji w którejkolwiek z tych form.
W świetle powyższego, podstawą do zastosowania postanowień umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania może certyfikat rezydencji wydany w formie elektronicznej nawet wówczas, jeśli przepisy danego państwa przewidują możliwość wydawania certyfikatów w formie tradycyjnej. Jest to niewątpliwie stanowisko korzystniejsze dla podatników, niż prezentowane dotychczas.
Należy mieć nadzieję, że Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej oraz organy podatkowe prowadzące postępowania podatkowe i kontrole będą uwzględniać powyższe stanowisko Szefa Krajowej Administracji Skarbowej. Na razie jest jednak za wcześnie, by stwierdzić, czy przytoczone stanowisko, stanowiące póki co wyjątek, będzie powszechnie aprobowane przez aparat skarbowy.
Kopia certyfikatu to nie certyfikat
Wiele podmiotów publikuje na swoich stronach kopie certyfikatów rezydencji. Dysponowanie takim dokumentem nie uprawnia jednak do zastosowania postanowień umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jak podkreślił bowiem Szef Krajowej Administracji Skarbowej w cytowanym wyżej rozstrzygnięciu:
kopia zaświadczenia o rezydencji podatkowej np. pobrana ze strony internetowej kontrahenta nie stanowi certyfikatu rezydencji.
W tym zakresie nie należy zatem upatrywać się zmiany podejścia fiskusa.
Jeśli zatem mówi się obecnie o możliwości posłużenia się certyfikatem w wersji elektronicznej, to chodzi tu o dokument generowany z systemu informatycznego administracji skarbowej danego państwa, a nie np. o skan certyfikatu, wydanego w formie papierowej.